www.elfly.pl

Ostatnio dodane / Last added
rainbow effect Brush Motor ESC Power Supply Multimeter
Efekt Tęczy / Rainbow Effect Regulator modelarski / RC ESC Multimetr do zasilacza  / PSU multimeter

Historia

Kliknij w poniższy obrazek, aby zobaczyć film z lotu TZagi by Zbig

TZagi by Zbig movie
rozmiar pliku ok. 1.8 MB



Jest to mój trzeci model budowany na podstawie materiałów zawartych na http://tzagi.altervista.org .
Pierwszy  uległ uszkodzeniu po tym, jak z nieznanych mi przyczyn straciłem nad nim kontrolę na wysokości ok. 100m. Wykonywałem akurat pikowanie i model przestał reagować na stery i na drąg gazu też. Model oczywiście dokończył manewr i z prędkością dobrze ponad 100km/h zakończył go spotykając się z matką Ziemią :-).  Postanowiłem go nie naprawiać :-). Niestety nie posiadam zdjęć mojego pierwszego TZagi :-( .
Do konstrukcji drugiego przystąpiłem mając już pewien bagaż doświadczeń z budowy wersji 1.
Postanowiłem zwrócić szczególną uwagę na takie rozmieszczenie mas, aby łatwo było uzyskać prawidłowe położenie środka ciężkości. Model został zaprojektowany jako szybowiec i niestety założenie napędu w konfiguracji śmigła pchającego przesuwa go mocno do tyłu. I właśnie w wyniku tego jak również przez przypadek/pomyłkę powstała wersja TZagi by ZBIG.

TZagi

Do wykonania tego modelu postanowiłem podejść profesjonalnie :-) . Sporym problemem w wykonaniu połówek skrzydła jest fakt, że włoski styropian ma inne wymiary niż nasz krajowy i w żaden prosty sposób nie da się łatwo wpasować dwóch połówek skrzydła w jedną taflę "polskiego" styropianu (może i jest taki sposób, ale jakoś na niego nie wpadłem). Więc zabrałem się za liczenie odpowiednich kątów, sinusów itd. i w końcu wyszło mi to, co jest przedstawione na rysunku poniżej. Mając na myśli "krajowy styropian" mówię o płycie o wymiarach 100x50cm.

plan TZagi

Rysunek powyżej jest jak najbardziej prawidłowy i wycinając skrzydła zgodnie z nim uzyskamy standardowy TZagi. Moja pomyłka polegała na tym, że nie zastanawiając się nad tym, że przekątna równoległoboku i prostokąta to nie zupełnie to samo, odmierzyłem odległości i wrysowałem tę "prawie przekątną" w drugą stronę. W ten sposób wyciąłem połówki skrzydła. Rysunek mojej wersji skrzydła jest poniżej.

TZagi by Zbig plan


Jednocześnie wycinałem skrzydła dla kolegi i tam, przez przypadek, wrysowałem wszystko zgodnie z pierwszym rysunkiem i tak też wyciąłem. Po wycięciu złożyłem obydwa komplety i przez dłuższą chwilę zastanawiałem się, dlaczego skrzydła się różnią :-). I w ten właśnie sposób powstała wersja ZBIG TZagi :-) .
Pasek styropianu, który pozostał po wycięciu skrzydeł wykorzystałem na kadłub. Pamiętając o problemach ze środkiem ciężkości w wersji 1, postanowiłem wydłużyć kadłub do przodu i umieścić w tym miejscu pakiet.
Jak postanowiłem, tak też zrobiłem :-).
Ponieważ jestem elektronikiem to do spraw związanych z aerodynamiką przywiązuje mniejszą uwagę i mało się na tym znam :-) . Przy pierwszym oblocie okazało się, że aby utrzymać lot poziomy, to lotki musiałem mocno wytrymować do góry i model był strasznie wolny, bo leciał na dużym kącie natarcia. Po odwróceniu modelu na plecy ostro nurkował on w dół. Według mojej wiedzy ( patrz wyżej :-) ) oznacza to środek ciężkości zbyt z przodu. I zaczęło się przesuwanie pakietu do tyłu :-). Skończyłem na tym, że pakiet znalazł się prawie bezpośrednio przed silnikiem. Miałem dobrze wyważony model i całkowicie dziurawy kadłub :-) .

fuselage hole


Fotografia przedstawia model (wersja 2), który właśnie dokończył swojego żywota podczas wykonywania pętli na niskiej wysokości :-). Miał już przelatane ze 30 godzin, więc w sumie i tak wg. moich standardów skończył mu się resurs ;-). Jak wyglądał i jak latał możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach:



Na wcześniejszych zdjęciach (o zachodzie słońca :-) ) model jest jeszcze z tym "dzióbkiem" na pakiet, który jednak dość szybko uległ destrukcji :-) .

 
ZBIG TZagi
Ponieważ okazało się, że moja wersja 2 modelu TZagi z bardziej skośnymi skrzydłami lata podobnie jak oryginalne TZagi (ja nie dostrzegłem żadnej różnicy), a jednocześnie miała zalętę łatwości rozłożenia wyposażenia tak, aby łatwo było uzyskać właściwe położenie środka ciężkości, to postanowiłem, że moje trzecie skrzydełko będzie wykonane właśnie w ten sposób. Tym razem już bez "dzióbka" :-) . Postanowiłem też wykonać dokumentację zdjęciową z budowy skrzydełka.
A więc po kolei:



  • Cięcie. Po paru próbach wycinania "w parze" doszedłem do wniosku (i wprawy też :-) ), że najlepiej robi mi się to samemu.


  • Jak napisałem wyżej, z pozostałego paska styropianu wycinam kadłub. Na kadłub nie mam żadnego wzorca i po prostu wycinam go "na oko". Kadłub jest mi potrzebny, aby mieć za co złapać model przy starcie z ręki.


  • I całość sklejona UHU Porem:


  • Całość została wyszlifowana papierem ściernym. Następnie zostały wytopione rowki pod wzmocnienia skrzydła. Do wzmocnienia użyłem rowingu węglowego 8g/10m. Jest to dla mnie i wygodniejsza i tania forma wzmocnienia. 10m takiego rowingu kosztuje ok. 5PLN. Rowing po nasączeniu żywicą epoksydową został ułożony w wytopionych rowkach po czym rowki też zostały zalaminowane. Taka konstrukcja jest dość mocna i właściwie dopiero pionowe krety poważnie uszkadzają skrzydło :-) .



krawędź natarcia też jest zalaminowana i wzmocnina rowingiem natomiast
kadłub pokryty jest szyfonem i zalaminowany

  • Płatowiec w tym stadium waży ok. 170g



  • Kolejnym krokiem było ponowne oszlifowanie styropianu i zaklejenie maskującą taśmą malarską miejsc, gdzie przebiega rowing. Nie jest to konieczny zabieg i wcześniej go nie stosowałem, ale za każdym razem budując model robię coś, co może nie do końca na jakieś logiczne uzasadnienie :-) . Na tę taśmę przykleiłem także lotki, które model odziedziczył po swoim poprzedniku. Lotki zrobione są z balsy 3mm grubości i szerokości 10cm. Z deseczki o długości 48cm zostały one wycięte jednym "skośnym" cięciem, tak że pojedyncza lotka ma kształt wysokiego trapezu o podstawie długości 6cm, wysokości 48cm i 4cm długości drugiej podstawy


  • Do napędu lotek używam już od wersji 1 skrzydełka serw ES-05 Conrada. Są one trochę wolne, ale poza tym całkiem dobrze dają sobie radę ze skrzydełkiem. Jak do tej pory straciłem dwa takie serwa, po jednym przy kraksach uziemiających na dobre moje poprzednie skrzydła. Niestety, ze względu na geometrię skrzydła odległość od miejsca mocowania serwa do miejsca mocowania odbiornika jest dosyć duża i raczej standardowy przewód od serwa nie wystarczy. Serwa są wklejone na piankową taśmę dwustronnie klejącą i lekko "złapane" do styropianu 5-minutową żywicą epoksydową 


  • Celem uzyskania estetycznego wyglągu płatowiec jest obklejany folią. Jest to folia samoprzylepna ORACALL. Nie jest to chyba typowa folia modelarska, ale taka jest dostępna w różnych kolorach w sklepiku osiedlowym :-). Nie mam szczególnych talentów plastycznych co widać na poniższych zdjęciach:

  • Widoczne na powyższych zdjęciach winglety zostały zrobione z 3mm balsy wg wzoru ze  strony http://tzagi.altervista.org . Ich krawędzie natarcia wzmocniłem 3mm prętem węglowym, co uczyniło je  stosunkowo wytrzymałymi. Na końcach skrzydeł wkleiłem kołki prowadzące i magnesy neodymowe. Winglety mają w odpowiednich miejscach wywiercone otwory na kołki i wklejony na cyjanoakryl magnes.



  • Silnik, który napędza skrzydło od wersji 1 to przeróbka 18-to zębowego streamera. Do jego zamocowania dotoczyłem specjalny uchwyt, dzięki czemu korzystam z oryginalnej obsady łożysk. Łożyska też są zresztą oryginalne. Przelatały już ze 100 godzin w różnych modelach i chyba powoli zaczynają wykazywać oznaki zużycia. 

  • Jak widać śmigło jest w wersji składanej. Jest to Graupner Cam Folding Prop 8x6. Z piastą, którą stosuję (producenta nie pamiętam) jest jeden problem - mianowicie łopatki śmigła są zamocowane niezgodnie z tym, co przewidział producent i stąd ten problem. Łopatki śmigła są zamocowane tak, że napęd jest w wersji pchającej. Kiedy wyłączymy silnik to łopatki się składają, ale ponieważ nie mogą się oprzeć o np. kadłub (bo go tam nie ma :-) ) to składają się tak, że czasami po ponownym uruchomieniu silnika jedna z łopat się nie rozkłada i napęd wpada w spore wibracje. Trzeba po prostu uważać przy uruchamianiu silnika i w razie wystąpienia takiej sytuacji natychmiast wyłączyć napęd i spróbować ponownie. 
  • Skrzydło w wersji prawie gotowej do lotu wygląda jak na zdjęciu poniżej:

  • Dołożenie wyposażenia RC niewątpliwie pogorszyło estetykę wykonania skrzydła :-)
tzagi_complete_1

  • gąszcz tych przewodów wynika z faktu, że do skrzydła postanowiłem zamontować żyroskop. Po prostu chciałem się przekonać, jak takie urządzenie zmienia własności lotne modelu. Oprócz żyroskopu potrzebny też jest mikser lotek i steru wysokości, który specjalnie na tę okazję zaprojektowałem i wykonałem. Jeżeli intersuje was samodzielne wykonanie takiego miksera, to informacje na jego temat znajdziecie TUTAJ

tzagi_mixertzagi gyro

  • Po tych wszystkich przygotowaniach model otrzymał kabinkę w spadku po poprzedniku (tymczasowo :-) ) ...
tzagi just before flying 1tzagi just before flying 2
  • i udał się na oblot :-) . Film z jego dziewiczego (no prawie :-) ) lotu możecie obejrzeć klikając na obrazek poniżej:
zagi_3_movie
rozmiar pliku ok. 2.8 MB


Film przedstawia zachowanie modelu z żyroskopem. Żyroskop został tak umieszczony, że stabilizuje model w płaszczyźnie przechylenia. Wnioski:
  • w moim subiektywnym odczuciu stabilizacja jest bardzo dobra. Należy pamiętać, że w modelu pracują serwa CONRADA, powszechnie uznawane za dosyć wolne. Te kilka pętli wewnętrznych i zewnętrznych pokazanych na filmie było wykonanych bez korekty lotkami, a wiało dosyć porządnie, co zresztą chyba słychać na filmie :-);
  • latanie na dużym kącie natarcia, praktycznie na granicy zrywania strug jest o wiele łatwiejsze;
  • modelem mogłem wykonać całkiem długie "stójki" na śmigle, czym byłem zdziwiony, bo przecież płaszczyzna pochylenia nie jest stabilizowana, a o opływie lotek przez strumień zaśmigłowy nawet nie można mówić :-) ;
  • latanie bliksko ziemi wydaje się o wiele bezpieczniejsze - widać, że podmuchy wiatru wybijają model z równowagi, ale szybko powraca on do wcześniejszego położenia. Ewentualna korekta przez pilota nie wymaga szybkich reakcji.
Minus - model stał się jakby ociężały. Czułem się, jakbym latał czymś o wiele większym, co niechętnie reaguje na stery.
Resumując - do rekreacyjnego polatania wolę model beż żadnych stabilizacji, ale żeby powozić modelem jakąś kamerkę, chyba kupię sobie jeszcze jeden żyroskop do stabilizacji płaszczyzny pochylenia :-)



>> main page <<            >>e-mail<<